czwartek, 24 lipca 2014

Rozdział XXI - Trening, Kolejny Sen.

Jest tak jak wzeszłym roku, Kapitolińczycy chcą za wszelką cenę dotknąć wszystkich trybutów. Z kolejnego pociągu wychodzą trybuci z Drugiego Dystryktu, widzę Rose. Czuję ucisk w żołądku, nie chcę, żeby trafiła na arenę. Ale tego już nie da się odwrócić, nikt nie może się za nią zgłosić. Odwracam wzrok i idę coraz szybciej. Zatrzymujemy się pod wielkim budynkiem nazywającym się Ośrodek Szkoleniowy. To tutaj trybuci spędzą całe trzy dni przed wjazdem na arenę. Na początku w środku znajdujemy się tylko my, potem dochodzą ci z Dwójki, Trójki i Czwórki. Silver i Gordon zostawiają mnie w towarzystwie innych mentorów, żeby pogadać z innymi trybutami. Po chwili w pomieszczeniu pojawia się wysoki, rudowłosy mężczyzna, powiadamia nas o tym, żebyśmy wybrali się do apartamentów. Ja, oraz inni mentorzy prowadzimy swoich trybutów do wind. Tam tłumaczymy ich wszystko co potrzebne i klikamy przycisk Jeden. Jedziemy do naszego apartamentu, gdzie otwieram mosiężne drzwi. Trybutów już porwali ci kosmici, którzy muszą przygotować ich na dzisiejszą Paradę. Telewizor właśnie ogląda Erna! Witamy się, rozmawiamy i w końcu w telewizji pokazują rydwany. Konie z trybutami wyjeżdżają. Silver i Gordon ubrani są w czarne stroje ozdobione brylantami, ich styliści są świetni. Dwójka wygląda ładnie, są przebrani za cegły z fajnymi motywami. Trójka ma bardzo brzydki strój, bo tylko jakieś dyski ułożone na srebrnym stroje. W Czwórce trybuci wyglądają jak syreny. W Piątce i Szóstce nie widzę żadnych ciekawych rzeczy. Siódemka przebrana jest za drzewa. Ósemka, Dziewiątka, Dziesiątka nie jest warta uwagi. W Jedenastce dziewczyna to kwiatek, a chłopak sadownik. Dwunastka, górnicy. Słabi styliści w tym roku się trafili. Jedynie Zawodowcy jakoś ładnie się ubrali. Po krótkiej przemowie Snowa, trybuci wracają. Na ekranie pojawia się Doloroes Flickerman komentujący tegorocznych trybutów. My postanawiamy wyłączyć telewizje i poczekać na powrót Silver i Gordona. Długo nie czekamy, bo po chwili trybuci pojawiają się w pokoju i siadają na kanapie. Muszę z nimi omówić jutrzejszy dzień. Kieruje swój wzrok na dwójkę podopiecznych i zaczynam tłumaczyć. Dopiero teraz zauważam, że oczy Silver są koloru niebieskiego.
- Jutro odbędzie się pierwszy dzień treningów. Tam będziecie mogli związać sojusze, popisać się swoimi umiejętnościami i się podtrenować. Po pierwszym dniu będzie następny, w którym również odbędzie się Pokaz Indywidualny, organizatorzy ocenią wasze umiejętności w skali od jednego do dwunastu. Ale porozmawiajmy o pierwszym dniu. Trybuci mają się was bać, pokażcie swoje wszystkie najlepsze strony. Okej? - pytam.
- Okej! - odpowiadają chórem. 
Kieruje swoje kroki do swojego dawnego pokoju. Myję zęby, kąpie się, po czym ściągam koszulę i zasypiam w łóżku.
Następnego ranka budzi mnie brzęk budzika. Spoglądam na zegarek i widzę, że jest już ósma. O dziewiątej zaczynają się treningi! Pośpiesznie załatwiam wszystkie najpilniejsze sprawy i biegnę do salonu, gdzie widzę wychodzących trybutów.
- Zaspałeś. Oni już dawno wstali! - krzyczy Erna lekko zdenerwowana.
- Sorry, sorry, ważne, że się śpieszyłem - wzruszam ramionami i zaczynam spożywać posiłek. - Jakieś wieści? 
- Gordon wylał herbatkę na mój stół! - wygląda na przejętą i smutną. Pocieszam ją, kończę posiłek i idę się przejść po Kapitolu. Zatrzymuje się w pobliskiej knajpce, zamawiam sobie whisky, które od razu wypijam. I tak idą następne i następne. W końcu jestem tak pijany, że barman nie chce dać mi więcej wódki.
- Chłopie, masz trybutów, którymi musisz się opiekować! Wracaj do Ośrodka i idź spać, jutro musisz być wypoczęty... - jak polecił tak robię. Chwiejnym krokiem idę do budynku. Do apartamentu Jedynki docieram dopiero po trzydziestu minutach. Przez okno widzę, że niebo jest już ciemne i pada deszcz.
- Gdzie ty się podziewałeś?! Zobacz w jakim jesteś stanie! - oburza się Erna.
- Wyluzuj... Jestem w świetnym stanie! - mówię i idę do swojego pokoju. Tam rzucam się na łóżko i prawie zasypiam. Jednak nie teraz jest mi to dane. Opiekunka łapie mnie za ręce i wyprowadza z sypialni. Nie wiedziałem, że ma tyle siły. Silver i Gordon, lekko niewyspani siadają na kanapie obok mnie.
- Opowiedzcie waszemu pijanemu mentorowi o pierwszym dniu treningów. Ja idę się przespać, bo nie wytrzymam! - Erna wykonuje jakieś dziwne gesty rękoma, po czym odchodzi.
- Słucham... - ledwo mówię.
- Dzisiaj otrzymaliśmy od trybutów z Dwójki propozycje sojuszu. Oczywiście się zgłosiliśmy i razem poszliśmy zaproponować sojusz Czwórce. Oni również się zgodzili i tak oto powstał sojusz zawodowców na Dwudziestych Szóstych Igrzyskach Głodowych - Silver stara się starannie dobierać słowa.
- Urzekła mnie ta historia... - uśmiecham się sztucznie. - Co pokazaliście? Bali się was?
- Ja zastraszyłem trybuta z Piątki - Gordon jest bardzo zadowolony.
- Ja spróbowałam popisać się łukiem przed tymi bliźniakami, udało mi się - Blondynka również tak wygląda.
- No więc... Jutro drugi dzień treningów i Pokaz Indywidualny, jak już wiecie! Zastanówcie się co na nim pokażecie! Zawodowcy otrzymują od ośmiu do dziesięciu punktów! - i odchodzę nadal się lekko chwiejąc. W swojej sypialni tylko się kąpię, rozbieram się do slipek i zasypiam.
*Znowu ten sen. Niebo zamienia się w lawę, która zaczyna spadać w różne miejsca pola. Po chwili czuję jak moja ręka się topi, to lawa! Unikam innych pocisków, wskakuje do pierwszego lepszego jeziora. Na dole zauważam dziurę, więc nabieram powietrza i płynę dalej. Mam wrażenie, że tunel się nie kończy, wejście zaczyna się zasypywać, nie wiem co robić, więc tylko płynę. Siedzę tu już minutę, powoli tracę oddech. Moje powieki robią się ciężkie, opadam z sił. Pięć minut pod wodą. Staram się płynąć dalej, jednak nic z tego. Upadam. Umieram. Tracę oddech. I nagle jakaś siła pcha mnie do przodu. Ostatnie co słyszę to...* Budzę się zlany, znowu jakiś koszmar! I skończył się akurat wtedy, gdy mogłem się dowiedzieć co widziałem! Głowa mnie potwornie boli, mogłem wczoraj nie pić. Idę do łazienki, gdzie wypijam szklankę wody. Następnie wracam do pokoju, jeszcze sporo czasu do drugiego trening. Ale zapewne już dzisiaj nie zasnę. Idę do salonu. To co tam widzę, wstrząsa całym moim ciałem.
______________________________________________________________________________
Dzisiejszy rozdział jest krótki. Mam nadzieje, że następny będzie dłuższy. Jak myślicie, kto zginie jako pierwszy? I co oznacza sen Arona? Co zobaczył w salonie? :D To ostatnie już w następnym rozdziale, gdzie pojawią się również oceny z Pokazów Indywidualnych. Muszę przyśpieszyć z dodawaniem rozdziały na bloga o Rose!
http://dwudziesteszosteigrzyskaglodowe.blogspot.com/
Zapraszam do komentowania, bo mało tych komów tam ;-;

3 komentarze:

  1. Pokaz byl juz u Rose, wiec nie mam co mowic. Ale sen byl ciekawy i zastanawiam sie co moogl zobaczyc w salonie. ;-;
    Pozdrawiam i weny xx

    OdpowiedzUsuń
  2. - Gordon wylał herbatkę na mój stół! - wygląda na przejętą i smutną." Jeju >< Gordon, uważaj trochę! XD
    Pijany Aron jest super (: Więcej go takiego ><
    A co do tego, co zobaczył... może Rose i Gordona razem? :D I tak naprawdę to Rose kocha Gordona, a nie Arona!
    Rozdział super :3 I nie wiem kto zginie pierwszy XD myślę że z sojuszu to będzie chłopak z Dwójki albo z Czwórki. A ogólnie to ktoś ze słabszych dystryktów ><
    Weny i pozdrawiam
    Nieoficjalna :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten sen to 100% przepowiednia.
    Na pewno zobaczył Rose bez... bluzki.
    Jestem tego na 100% pewna więc na pewno tak będzie. :)

    OdpowiedzUsuń