sobota, 2 sierpnia 2014

Rozdział XXII - Kac, Wyniki.

Gordon, Silver, ROSE i reszta z tegorocznego sojuszu zawodowców. Bawią się w najlepsze, nawet mnie nie zauważają. Odchrząkuje, wszyscy kierują swoje spojrzenia właśnie na mnie.
- Dzisiaj macie Pokaz Indywidualny. Mam nadzieje, że nic nie piliście... - syczę przez zaciśnięte zęby, po czym siadam przy stole i nakładam sobie na talerz trochę sałatki z kurczaka. Wszyscy patrzą się na mnie zdziwieni. - No co? - Staram się nie zwracać uwagi na Rose. Ona mnie nie obchodzi, powtarzam sobie w myślach. - Oj, no dobra, bawcie się tylko nic nie pijcie i nie przemęczajcie się. - Po następnych godzinach lekkiej zabawy, sojusznicy opuszczają pomieszczenie, a ja zaczynam rozmawiać z swoimi podopiecznymi.
- Dzisiaj trening będzie luźniejszy, możecie dać z siebie mniej, macie być wypoczęci na Pokaz Indywidualny! Pokażcie na nim to z czym idzie wam najlepiej - Jestem znudzony tym wszystkim. Głowa mnie boli, z przyjemnością spałbym cały dzień! Po chwili Silver i Gordon muszą iść, więc zostaje sam z Erną.
- Mam nadzieje, że nie przyniosą wstydu Dystryktowi Pierwszemu. Poza tym obudzili mnie! Jak mogli tak imprezować bez mojej zgody? - Erna jest bardzo oburzona.
- Oj, daj spokój, są młodzi, muszą się pobawić! - usprawiedliwiam ich. Opiekunka ma trochę racji, ale w końcu żyje się tylko raz. A ich życie może się niedługo zakończyć. W końcu trafią na arenę! Po południu trybuci wracają z treningów i wszyscy siadamy na kanapie. Silver prosi o prywatną rozmowę, więc na początku rozmawiam trochę z Gordonem, a potem idę do jej pokoju.
- No to co tam się stało? - pytam uśmiechając się. - Coś poszło nie tak?
- Skądże! Tylko lekko się boję, że nikt nie będzie chciał mnie sponsorować jeśli nie zmieszczę się w punktacji zawodowców. I wtedy prawdopodobnie mnie wyrzucą z sojuszu i zginę na samym początku Igrzysk.
- Martwisz się tylko oto? Nie umiem poważnie przemawiać, ale... Silver, jesteś wysportowaną, inteligentną dziewczyną. Na pewno zmieścisz się w punktacji zawodowców, a nawet jeśli nie to na pewno ktoś zostanie twoim sponsorem. Z sojuszu na pewno ciebie nie wyrzucą! Poproszę Gordona, żeby tego dopilnował. - uśmiecham się lekko i wychodzę z pomieszczenia. Blondynka martwiła się tylko o to? Uważam, że jest inteligentna i wysportowana, powinna dostać dobrą ocenę jeśli pokazała umiejętności, z którymi radzi sobie świetnie! Pukam do pokoju Gordona, momentalnie otwiera drzwi, więc mogę z nim porozmawiać na osobności.
- Nie rozmawialiśmy normalnie od twojego zgłoszenia. Silver się martwi, że jeśli nie zmieści się w punktacji zawodowców wyrzucicie ją z sojuszu. Chciałbym, żebyś dopilnował, żeby jej nie wywalano, gdyby się nie zmieściła. - chłopak przytakuje. A teraz czas na coś poważniejszego. - Dlaczego się zgłosiłeś?
- Już ci mówiłem! Chciałem być taki jak ty! Od czasu, gdy dowiedziałem się, że jesteś moim bratem! To wydarzyło się chwilę przed tym jak ty się dowiedziałeś! Twój mentor, Derek też nim jest, ale to też wiesz. Słyszałem, że mieliśmy też jakiegoś, ale Prezydent Snow go zabił, żeby nie powtórzyło się samobójstwo trybutów - chłopak mówi bardzo szybko. Snow zabił mojego brata? To wszystko do mnie nie dociera! Dlaczego? I w ogóle dlaczego rodzice nie mówili mi o moich braciach? Kompletnie się w tym gubię, nie wiem co myśleć. Unoszę głowę i patrzę na Gordona.
- Kiedy wyniki Pokazów Indywidualnych?
- Dzisiaj o ósmej!
- Dzięki.
I wychodzę do swojego pokoju. W głowie kłębi mi się mnóstwo pytań, na żadne nie mam właściwej odpowiedzi. Nic z tego nie rozumiem, to jest jakieś porąbane! Mam ochotę się zabić, pokaleczyć, pójść do tego Snowa i zadźgać go! Ale muszę się ogarnąć, mam trybutów, którymi muszę się opiekować. Trybutów, którzy, żeby wygrać będą musieli zabić Rose. Dzisiaj o dwudziestej zobaczymy wyniki Pokazów Indywidualnych. Przeglądam się w lustrze, wyglądam brzydko. Golę się, myję zęby i przeczesuje włosy ręką. Wracam do salonu kilka minut przed ósmą, siadam obok Silver i Gordona. Na ekranie już pojawia się Doloroes Doderman odczytujący punktacje trybutów.
- Dystrykt Pierwszy, Gordon Richardson, Dziewięć Punktów! - Wszyscy mu gratulujemy, dostał dużą ilość punktów! - Dystrykt Pierwszy, Silver Jones, Osiem Punktów! - Mówiłem, że niepotrzebnie się martwiła. Blondynka wygląda na zadowoloną z otrzymanej oceny! - Dystrykt Drugi, Dave Blaze, Dziesięć Punktów! - Widać, że w sojuszu będą mieli niezłą konkurencje. - Dystrykt Drugi, Rose Darkness, Dziewięć Punktów! - Cieszę się, że świetnie sobie poradziła! Dziewczyna z Trzeciego Dystryktu ma trzy punkty, a trybut osiem. Może być niebezpiecznym przeciwnikiem. - Dystrykt Czwarty, Oscar Bein, Dziewięć Punktów - Sporo, może być silny! - Dystrykt Cwarty, Carmen Levine, Osiem Punktów! - Tak samo jak Silver! Czyli nie jest sama z taką ilością punktów w sojuszu. Trybuci z Piątki otrzymują po pięć punktów. Chłopak z Szóstego Dystryktu ma dwa zaś dziewczyna pięć. Dziewczyna z Siódemki ma ósemkę. Dwunastolatek z tego samego dystryktu, sześć. Na trybutów z Ósmego, Dziewiątego i Dziesiątego dystryktu nie zwracam uwagi, i tak nie mają szans. Bliźniaczka z Jedenastki Osiem, a chłopak siedem! - konkurencja jest duża! Nie wiedziałem, że trybuci dostaną aż tyle punktów! To oznacza, że są strasznie silni i wysportowani! Postanawiam omówić jutrzejszy plan dnia.
- Jutro odbędą się wywiady. Musicie przed nim potrenować, więc najpierw Gordon potrenuje odpowiadanie na pytania ze mną. W tym samym czasie Silver potrenuje chodzenie na szpilkach w jakichś tam sukienkach i w ogóle. A potem zamiana ról. Zrozumiano? - pytam.
- Zrozumiano! - odpowiadają chórem tak jak niedawno. Jestem zadowolony z moich podopiecznych, są bardzo zgrani, uważam, że są jedyni z najgroźniejszych przeciwników. Rozmawiamy jeszcze o arenie, igrzyskach, sojusznikach i w ogóle.
- Jeśli chcecie to możecie iść do swoich sojuszników. Ja chyba pogadam z mentorami Dwójki i Czwórki... - trybuci wychodzą pierwsi, a ja za nimi. Najpierw postanawiam przejść się do mentorów Dwójki, a potem do Czwórki. Po chwili docieram do apartamentu Drugiego Dystryktu. Widzę Rose siedzącą na kanapie i przewijającą raz po raz wyniki. Musi być naprawdę szczęśliwa skoro dostała tyle punktów. Mam ochotę jeszcze raz ją pocałować, spojrzeć, usłyszeć słowo skierowane w moją stronę. Ściany tutaj są niebieskie, oprócz tego jest podobny do pokoju Jedynki. Brunetka chyba mnie nie zauważyła, bo cały czas ogląda. Nagle widzę wysokiego czarnowłosego chłopaka o promiennym uśmiechu. Marius Sooney, zwycięzca piętnastych Igrzysk Głodowych.
- Cześć Aron! Domyślam się, że chcesz pogadać o sojuszu... - mówi. Rose na słowo ''Aron'' reaguje odwróceniem się w moją stronę. Cieszę się, że jeszcze raz mogę spojrzeć w jej piękne oczy. Po chwili, jednak muszę się otrząsnąć i porozmawiać z mentorem. Idziemy do jadalni, gdzie siadamy przy stole.
- Proponuje, żeby ustalić z mentorem Czwórki wszystko w związku z ich sojuszem. - Marius przytakuje, więc wychodzimy z pokoju Dwójki i idziemy do mentora Czwórki. Zauważam, że wszystkie pokoje są podobne do siebie. Ellord Nightmare, Zwycięzca Siedemnastych Igrzysk Głodowych to niski blondyn o niebieskim kolorze oczu. Siadamy przy stoliku i zaczynamy rozmawiać całą trójką.
- Proponuje, żeby było tradycyjnie. Zabierają z Rogu to co najlepsze, zabijają przy nim najsłabszych, a potem szukają na arenie. Mam nadzieje, że nie będą ich męczyć zagrożeniami tak, jak w twoich Igrzyskach, Aron - wzrusza ramionami Marius, a my wszyscy się zgadzamy. Po krótkiej rozmowę postanawiam wrócić do swojego pokoju. Idę na górę, gdy nagle zatrzymuje mnie... Rose.
- Rose... - mówię, ale ona mi przerywa. Zaczynamy się całować, tak mi tego brakowało.
- Przepraszam Aron... nie wiedziałam... naprawdę... żałuje, że trafię na arenę... przykro mi! I, żeby wygrać będę musiała zabić twojego brata... Dlaczego nic mi o nim nie mówiłeś?
Czyli wszyscy już wiedzą.
- Bo... sam się dowiedziałem niedawno. - odpowiadam, a dziewczyna rozdziawia usta. Po chwili znowu ją całuje, nie wytrzymałbym dłużej. Kocham ją. Po chwili musimy wracać do swoich pokoi, więc tak też robimy. Żegnamy się i odchodzimy.
______________________________________________________________________________
Nowy rozdział! Postanowiłem zamienić tą niespodziankę w ostatniej chwili! Tamta nie pasowałaby mi do fabuły! :_: Trochę krótko, ale mam nadzieje, że się spodoba! Co myślicie o punktacji?:D Sorry, że tak nudno, ale nie chciałem pchać tutaj niepotrzebnych rzeczy. W następnym rozdziale Wywiady i prawdopodobnie arena!

3 komentarze:

  1. Punktacja okay. I opis emocji Aron dobry. ;)
    Rose i Aron takie aww. :3
    Ech... nieprzespana noc daje się we znaki, bo nie wiem co napisać jeszcze.
    Czekam na następny!
    Pozdrawiam i weny. xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Kole Dżanką; i punktacja, i opis emocji są dobre :3
    To takie urocze :'3 W sensie Aron i Rose XD chociaż mógł sobie znaleźć inną ><
    Rozdział dobry, miło i szybko się czytało. Też chcę takie lekkie pióro ,_____,
    Nie mogę się doczekać wywiadów, a co za tym idzie - kolejnego rozdziału (:
    Weny i pozdrawiam
    Nieoficjalna *znowu z drugiego konta xd*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem że ostatnio zaniedbałem twoje blogi ale zaraz to nadrobię :D.
    Rozdział bobry no ale Rose nie lubię ;( sam nwm dlaczego, za to Aron jest 1000 razy lepszy, i powinien z nią skończyć ! Tylko ja tak sądzę ? ;--; Samotny ja :(. Taki dziś dziwny kom ode mnie :0
    Bajo :D

    OdpowiedzUsuń