Wychodzimy z rydwanów. Wszyscy wchodzimy do windy, gdzie April klika przycisk Jeden i winda jedzie na pierwsze piętro. Po kilku minutach zatrzymujemy się, a, wtedy razem z blondynką z mojego dystryktu wychodzę z windy. Wchodzimy do pokoju i zasiadamy od razu przy stole. Opiekunka i mentor siedzą i jedzą jakieś potrawki. Ja postanawiam spróbować kremu z dyni. Wkładam trochę do ust. To jest pyszne! Postanawiam, że dzisiaj zjem ten pyszny krem. Kiedy wszyscy kończymy posiłek siadamy na kanapie, ponieważ tak prosi Derek. Chyba chce porozmawiać o czymś bardzo ważnym.
- Jak wiecie jutro macie treningi. Macie się popisać tym co idzie wam najlepiej. - zaczyna gadkę
- To nie tematy dla mnie. - wtrąca Erna i wszyscy przytakujemy
- Mówiłem o treningach. Macie pokazać wszystko, na co was stać, żeby reszta zawodowców nie uznała was za słabych, bo w końcu chcecie mieć z nimi sojusz?
- Pewnie. - odpowiadamy jednocześnie
- Czyli wszystko okej... Teraz myć się, spać, żeby być wypoczętym na jutro i wstać na ósmą!
Wchodzę do swojego pokoju przedstawionego przez jakiegoś faceta od razu, kiedy przyjechaliśmy do Kapitolu. Wbiegam do swojej prywatnej łazienki i zrzucam z siebie ubrania, po czym nalewam do wanny gorącej wody i kąpię się. Kiedy uznaje, że jestem już czysty wychodzę i zakładam na siebie nowe slipki. Myję swoje białe zęby i uśmiecham się szeroko do lustra. Idę do łóżka i spokojnie zasypiam gasząc wszystkie światła. Rano budzi mnie brzęk budzika. Spoglądam i widzę, że jest dopiero ósma. No właśnie! Treningi! Zapomniałem! Zakładam na siebie wygodne, szare ubrania z numerkiem Jeden na ramieniu i myję zęby. Następnie sam zjadam dwie kanapki z szynką i czekam na resztę. Najpierw wchodzi zdziwiony mentor.
- Już na nogach? Możesz obudzić April, bo dokładnie za trzydzieści minut wychodzicie. - Uśmiecha się
Tak też robię. Po przebudzeniu koleżanki powracam do jadalni i oglądam sobie relacje z dożynek, żeby lepiej przyjrzeć się trybutom. Niestety, nie zdążam zobaczyć trybutów, których nie zapamiętałem, bo musimy już iść na trening. Mentor prowadzi nas przez długi korytarz i w końcu staje przed wielkimi drzwiami z wielkim napisem ''Sala Treningowa''. Przechodzimy przez jeden pokój i wchodzimy do środka. Derek odchodzi przypominając nam o tym co mówił wczoraj. Pierwsze co rzuca mi się w oczy, to bardzo dużo rodzai broni i konstruktorów. Na górze jest balkon i organizatorzy siedzący na, nim. Powiadamiam blondynkę, że idę porzucać oszczepami. Ona idzie strzelać z łuku. Biorę pięć oszczepów, ustawiam się w odpowiedniej odległości i rzucam. Widzę jak leci i ląduje prosto w sercu kukły. I znowu rzut. Tym razem trafiam blisko środka... Wkurzam się i ostatnie trzy są bardzo celne. Po chwili cała sala jest zapełniona, więc wszyscy podchodzimy do Bailey, jasnoskórej organizatorki i konstruktorki tych Igrzysk. Stajemy w kółku. Stoję pomiędzy dziewczyną z piątki i chłopakiem z szóstki.
- Nie możecie wdawać się w bójki. Na, to przyjdzie czas na arenie. W każdym dniu są inne ćwiczenia. Dzisiaj możecie podchodzić do jakich stanowisk zechcecie. Konstruktorzy są również do treningu, więc można śmiało pytać, czy z wami zawalczą i maja obowiązek się zgodzić. Taka walka jest wyjątkiem. Każdy trybut musi zjeść przynajmniej jedną porządną potrawę na cały dzień treningu. Oczywiście, można zjeść więcej. - tutaj spogląda na chłopaka z Dziesiątki z nadwagą - Tych zasad macie przestrzegać, a jeśli nie, to spotka was kara. Dziękuje. - kończy i odchodzi. Wszyscy się rozchodzimy. Po chwili podchodzi do mnie Melanie z Drugiego.
- Hej. - podaje mi rękę, którą potrząsam - Nie przedłużając pytam, czy chcesz mieć sojusz ze mną i chłopakiem z mojego dystryktu. - patrzy na mnie pytająco W jej oczach widać wielką nadzieje.
- Miałem sam Ci, to zaproponować. - uśmiecham się - Mamy sojusz. Jeszcze chciałem namówić tych z czwórki i dziewczynę z mojego.
- Chodźmy do tej z twojego dystryktu.
Idziemy w spokoju do April i witamy się z nią. Sam nie wiem, dlaczego się z nią witam, skoro rano, to zrobiłem.
- Krótko i treściwie. Sojusz? - pyta Melanie
- Tak. - mówi blondynka - Teraz przepraszam, ale strzelam.
Razem z ochotniczką z Dwójki podchodzę do Ellie z Czwartego. Walczy z konstruktorem na kastety.
Kiedy nas widzi przerywa walkę i podchodzi do nas.
- Pewnie chcecie sojuszu? - dyszy - Nie mam nic przeciwko.
- Okej. Gdzie chłopak z twojego dystryktu? - pytam się jej
Pokazuje na rozcinającego kukły jakimś nożem z linką bruneta. Podbiegam do niego. Zgadza się, więc grupka zawodowców wkracza do akcji. Jakiś konstruktor kiwa do mnie głową i wiem, o co chodzi. Chce walczyć. Biorę miecz i wchodzę na pole bitwy. On razem ze mną. Prawie wszyscy się schodzą, aby obejrzeć walkę. Zamachuje się i rozcinam rękę przeciwnika. Syczy z bólu. Korzystając z okazji uderzam go w brzuch, ale tak, żeby go nie zabić. Upada na ziemię. Wygrywam. Sojusznicy klaszczą, a ja rzucam miecz i z miną mordercy siadam do stołu, a zaraz za mną reszta.
- Czym się interesujecie? - uśmiecha się rudowłosa z Czwórki
- Noże. - Odpowiada krótko Melanie
- Moda oraz łuk. - wzrusza ramionami April
- Walka... - mruczę
- Łowienie ryb. - Dean z Czwartego wydaje się być zawstydzony.
- Siekiery. - Thomas z Dwójki jest zadowolony
- Ja bardzo lubię pływać i władać kastetami. - Rozmowę kończy Ellie.
Zjadam sobie potrawkę z kurczaka i wypijam trochę wody. Po skończonym posiłku wracam do treningów. Widzę jak chłopak z Piątki męczy się z rzucaniem nożami. W ogóle nie trafia do celu. Dwunastolatek z Ósemki nie może podnieść toporka. Obserwuje uważnie każdy jego krok. Bierze nóż. Odwracam się na chwilę i słyszę krzyk ''NIEEE!'' Odwracam się i widzę małego chłopca z poderżniętym gardłem. On się zabił... zabił się.
- Treningi zakończone... Uwaga! Treningi zakończone! - Wychodzimy. Mentor prowadzi nas do pokoju Jedynki, gdzie siada na kanapie i patrzy na nas zaniepokojony.
- O co chodzi? - patrzę na niego dziwnie
- Opowiedzcie co tam dokładnie się stało. - wzdycha
- Mały chłopiec z Ósmego poderżnął sobie gardło i... przerwali trening.
- O kur**
- Możesz nam powiedzieć co się stało takiego nadzwyczajnego? - wtrąca April
- Nic się nie stało. - wiem, że kłamie - Wylosują innego chłopca z Ósmego Dystryktu. Na dziś macie wolne. - wręcz wygania nas do naszych pokoi. Siadam na łóżku. Zastanawiam się skąd taki niepokój w Dereku. Postanawiam zaryzykować i zaufać mu. Robię kilka pompek, a po tym kładę się na łóżku.
_______________________________________________________________________________
Mam nadzieje, że zwiastun się podoba :3 Jeszcze raz dziękuje Chastete z Bajkowych Zwiastunów :)
Mam nadzieje, że rozdział się podoba :3 Krótki ;-; Znowu ;-; Nudny ;-; Znowu ;-; Nie podoba mi się ;-; Znowu ;-; Chciałbym troszkę więcej komentarzy pod tym rozdziałem :3 I nowy nie pojawi się prędko, żebyście nabrali ochoty :3
Strasznie, ale to strasznie jestem ciekawa co się stanie ;-; Czekam na następny rozdział. Szkoda, że (cytując) "nowy nie pojawi się prędko" :C Ale trudno, trzeba czekać. Dużo, bardzo dużo weny życzę :)
OdpowiedzUsuńDziękuje za komentarz :3
UsuńHejka! Jejujciu taki zajebiaszczy rozdzialik :D :D :D Masz taki, taki, taki, taki fajny styl Jeju czekam na nn i WENY!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Paulla K
Ps. http://69-igrzyska-glodowe.blogspot.com/2014/04/rozdzia-4.html - zapraszam na nn, a tam dedyk dla cb :D
Dziękuje za komentarz :3
UsuńCześć! Jak to "nowy nie pojawi się prędko"? Błagam nie rób mi tego! ;P
OdpowiedzUsuńRozdział GENIALNY, ale masz rację... króciutki :(
Już polubiłam trybutów :D
Ojej... On się specjalnie zabił? I co oni teraz zrobią? To coś zupełnie nowego... :D
Ojej. Wstawiłam wesołą buzię po stwierdzeni, że ktoś umarł... BUAHAHAHA!!! Jestem zua! :D
Dobra... Nie zanudzam, kończę już! :D
Weny Ci życzę do pisania dalej! I rozdział niech pojawia się jak najszybciej! :D
Hej, przybywam tutaj z Facebook'a, od dawna widzę Twoje posty na grupie i dopiero teraz znalazłam chwilkę, żeby tu zajrzeć i poczytać Twoje opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńNa początek "Nica stara się stosować konstruktywną krytykę", czyli kilka błędów, które zauważyłam:
1. "(...) Po kilku minutach zatrzymujemy się, a, wtedy razem z blondynką z mojego dystryktu wychodzę z windy." - zupełnie nie wiem, po co dałeś tutaj przecinek po "a".
2. "(...) Ja postanawiam spróbować kremu z dyni. Wkładam trochę do ust. To jest pyszne! Postanawiam, że dzisiaj zjem ten pyszny krem." - powtórzenia. Język polski jest taki bogaty, że z łatwością znajdziemy odpowiednie synonimy, a nawet jeśli nie mamy weny, to istnieją specjalne słowniki (nawet internetowe, osobiście polecam http://megaslownik.pl/slownik/synonimy_antonimy/.
3. "(...) Na górze jest balkon i organizatorzy siedzący na, nim." - znowu nie wiem po co ten przecinek.
4. W dialogach informacje, które piszemy po myślniku zaczynamy z małej litery i kończymy kropką.
Mam nadzieję, że przyjmiesz moje rady jako pomoc, a nie złośliwe wytykanie błędów :) Całość jest bardzo dobra w czytaniu, a chłopcem z Ósemki bardzo mnie zaintrygowałeś... organizatorzy nie puszczą tego płazem - jestem ciekawa co wymyślisz ;)
Pozdrawiam, życzę duuuużo weny i zapraszam do mnie: http://revange-of-the-dead.blogspot.com/
Dziękuje za komentarz :3
UsuńSuper! Strasznie poodbał mi się ten rozdział :D
OdpowiedzUsuńApril i Aron będą razem? :>>
Coś czuję silny sojusz i ostrą walkę na arenie! Nie mogę się doczekać!
Zauważyłam kilka błędów, ale te najważniejsze wymieniła Nica ;)
I tak bardzo się poprawiłeś jezeli chodzi o pisanie więc życzę ci dalszych sukcesów i duuużo weny!
Czekam z niecierpliwością na next ;33
http://katevallery4.blogspot.com/
Super, super *-*
OdpowiedzUsuńJesteś geniuszem!
Tylko nie waż mi się zabijać Arona, ani April, bo ich uwielbiam <3
P.s. Zapraszam na następny rozdział : http://43glodoweigrzyska.blogspot.com/2014/04/rozdzia-4-parada-trybuow.htm
Dziękuje za komentarz :3
UsuńGratulacje Twój blog został nominowany do Libster Award! :) Więcej inf. tutaj
OdpowiedzUsuńhttp://70igrzyskaglodowe.blogspot.com/2014/04/libster-award.html
Dziękuje *.*
UsuńŚwietny blog *-*
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać akcji na arenie, a to dopiero pierwszy dzień szkolenia...
Weny :3
I zapraszam do siebie. Nowy rozdział ^^ www.70igrzyskaglodowe.blogspot.com
Dziękuje za komentarz :3
Usuń