sobota, 5 kwietnia 2014

Rozdział II - Parada Trybutów

Wszyscy wstajemy. Przy okazji patrze w okno. Jest już dosyć późno, więc postanawiam się umyć. Kiedy wchodzę do łazienki pierwsze co rzuca mi się w oczy, to wielkie, krystalicznie czyste lustro. Wielka wanna z prysznicem, zlew, kryształowy żyrandol i cztery ręczniki z podpisem. Pomarańczowy jest mój. Ściągam z siebie wszystkie ubrania, wcześniej nalewając ciepłej wody do wanny i dodając tam płynu pachnącego różami. Wchodzę do wody z pluskiem, odprężam się. Po trzydziestu minutach, wychodzę. Zapomniałem wziąć piżamę z swojego pokoju! Dobra... Muszę jakoś szybko przebiec. Osłaniam intymne części ciała ręcznikiem i tak szybko, jak potrafię przebiegam do swojego pokoju, po czym zatrzaskuje drzwi. Wiem, że jestem w mojej sypialni, bo na drzwiach jest napisane Aron Richardson. Ściany w tym pomieszczeniu pomalowane są na pomarańczowo. Wielkie łóżko, w którym zmieszczą się się trzy dorosłe osoby stoi na środku. Po obu stronach łoża stoją nocne stoliki Na jednej jest budzik,  a na drugiej lampka. Przed łóżkiem widzę wielki telewizor plazmowy i półki pod nim. Niezłe luksusy jak na pociąg. Pewnie ktoś, kto urodził się dużo później pomyślałby, że kiedyś nie było czegoś takiego jak telewizor plazmowy. W Panem jest wszystko!
  Przebieram się w piżamę wyciągniętą z komody. Rzucam się na łóżko, przykrywam kołdrą i włączam sobie telewizor. Chciałbym obejrzeć jakieś Igrzyska. Decyduje się na Pierwsze. Włączam kasetę z nagraniem Pierwszych Igrzysk Głodowych i ponownie wracam do łóżka. Wtedy jeszcze nie było zawodowców. Szanse były równe. Widać, że wszyscy są przerażeni i chcą jak najszybciej dostać coś ciekawego, po czym uciec jak najprędzej. Najpierw pokazują perspektywę brunetki z Drugiego. Kiedy wybija gong biegnie do Rogu i zabiera jakiś nóż. Ucieka, gdy nagle trybut chyba z dystryktu trzeciego przebija jej ciało włócznią. Widać, że tego żałuje i nie chciał jej zabić. Za pięć minut kończy się krwawa jatka. Wiedziałem, że będzie trwała krótko. Słychać wystrzały armatnie. Dwa. Następnie pokazują perspektywę przerażonej dziewczyny z jedenastki. Wchodzi na drzewo, gdzie siedzi silny trybut z Dwunastego. Zrzuca ją, a ta nadziewa się na włócznie sojuszniczki Dwunastego. Jest ona z jego dystryktu. Słychać jeszcze kilka wystrzałów. Na nocnym niebie ukazuje się twarz dziewczyny z drugiego, dwójki z Trójki, chłopca z czwórki, dziewczyny z dziesiątki, dziewczynki z jedenastki. Przewijam do finału. Nie istniało, wtedy coś takiego, jak uczta, dlatego trybuci zostali zmuszeni do walki przy Rogu pod groźbą bolesnej śmierci. Trybutka z dwunastki się nie posłuchała. Zmiechy w postaci lwów wykończyły ją powoli. Obydwoje z jedynki i chłopak z dwójki. Chłoptaś z Pierwszego rzuca oszczepem w Dwójkę, ale nie trafia. Dwójka przebija jego ciało mieczem, ale sama dostaje strzałą w głowę od trybutki z Jedynki. Słychać dwa wystrzały armatnie oraz.
- Panie i Panowie oto zwyciężczyni Pierwszych Igrzysk Głodowych, Allie White z Dystryktu Pierwszego.
Uznaje, że na dzisiaj już koniec oglądania. Zasypiam w spokoju. Rano budzi mnie budzik. Spoglądam na niego i widzę, że jest dopiero dziewiąta, a pociąg jeszcze nie stanął. Boże... łapię się za głowę, wyciągam pierwsze lepsze ubranie i idę do łazienki. Na szczęście nikogo tam nie ma, a ja spokojnie myję zęby i kąpie się. Po tym wszystkim przebieram się w wyciągnięte ubrania. Następnie ruszam do jadalni, gdzie siadam przy stole i zamawiam sobie jajecznice. W spokoju zaczynam ją jeść. Za chwilę przychodzi reszta. Witam się z nimi i życzę smacznego. Oni odwzajemniają się tym samym.
- Pogadajmy o tym, czym się posługujecie. - mówi mentor.
- Ja posługuje się oszczepami i nożami. - Odpowiadam.
- Dobrze strzelam z łuku. - Odzywa się April.
Dokańczamy posiłek i jak na zawołanie pociąg staje. Kiedy z niego wychodzimy widzę tłum dziwnie ubranych ludzi. Kapitol. Wszyscy chcą mnie dotknąć. Widzę inny pociąg i wychodzących z niego trybutów z Dwójki. Melanie. Ładna blondynka ubrana w złotą sukienkę macha do wszystkich. Nie zdążam przyjrzeć się jej towarzyszowi, bo musimy iść dalej. Po dwudziestu minutach jesteśmy pod Ośrodkiem Szkoleniowym. Wchodzimy tam. Pierwsze co rzuca mi się w oczy, to wielkie schody, a na nich wielki czerwony dywan. Tutaj prawie wszystko jest złote. Po chwili przychodzą trybuci z Drugiego. Podchodzę do Thomasa, bruneta mojego wzrostu.
- Cześć. - Potrząsam jego ręką. Odwzajemnia się tym samym.
- Nazywasz się Aron, prawda? - Pyta mnie chłopak.
- Tak. A ty Thomas. - Mówię.
- Mhm. - Wzdycha.
Nagle podchodzi Dean z Czwórki.
- Siema! - Krzyczymy jednocześnie.
Teraz, jednak sala jest zapełniona i nie mamy czasu na rozmowę. Stewart prowadzi nas do windy i krótko tłumaczy.
- Każdy numerek piętra odpowiada pokojowi dystryktu. Na przykład klikniecie ''dwa'' winda pojedzie na piętro Dwójki. - Wychodzi.
April szybko przyciska ''Jeden'' i jedziemy na nasze piętro. Wychodzimy po pięciu minutach. Mentor otwiera wielkie, złote drzwi i wszyscy wchodzimy do pokoju. Wielki stół. Kanapa. Telewizor większy niż w pociągu. Kilka gadżetów. Dekoracje. Słowem mówiąc... raj. Nagle przychodzi jakiś czerwonowłosy facet i wskazuje jakiś pokój. Wchodzę do niego i widzę znowu ściany pomalowane na mój ulubiony kolor, pomarańczowy, wielkie łóżko, komody, plazma, półki, panele. Jest wcześnie, wiec wracam do pomieszczenia, w którym byłem przed chwilą.
- Kochani dzisiaj Parada. - Słyszę piskliwe głosiki. Ekipa Przygotowawcza. - Zabierzemy tego młodzieńca na chwilę. Wszyscy inni przytakują, a ja zostaje odprowadzony do jakiegoś pokoju.
Zaczynają mnie pielęgnować. Po skończonej robocie wszyscy mi się przedstawiają. Siwy już Draklin ubrany jest w złote książęce ubranie. Pulchna kobieta o zielonym kolorze skóry nazywa się Marindża. Nosi na sobie prześwitującą sukienkę. Marisz, młody i chyba najmniej zwariowany chłopak. Dresiarz. Nagle przychodzi jakaś młoda dziewczyna z tapetą na twarzy. Ubrana w złotą suknie. Cała trójka odchodzi. Dziewczyna przedstawia mi się jako moja stylistka. Mówi, że ma dla mnie strój. W tej chwili pokazuje mi złotą pelerynę z cekinami na dole. Góra jest jasno-złota, a dół ciemno-złoty. Na głowę zakłada mi jakąś koronę. Rzuca mi też pas z wielkim złotym czymś na zapięciu. W środku tego czegoś mieści się prawdziwy kryształ. Daje mi również jakąś szarfę którą zakłada mi na ramię. Pas ją przytrzymuje. Końcówka szarfy wystaje trochę poza togę specjalnie zrobioną tak, żeby odkrywała jedną pierś. Przypięta jest złotą broszką. Nie ma prawa spaść. Przebieram się w, to wszystko i jestem gotowy na Paradę Trybutów. Stylistka prowadzi mnie ponownie do pokoju Jedynki. April ubrana jest w strój podobny do mojego. Tyle, że ma na sobie długą złotą suknię z tymi samymi cekinami na dole. Pelerynkę trzyma w ręku i ma na sobie nie koronę tylko coś innego. Stoimy przy rydwanach. Wszyscy patrzą na nas z zazdrością. Nie dziwię się. Mamy jedne z najlepszych strojów. Dwunastka jest ubrana za górników. Jedenastka, to jacyś ogrodnicy. Dziesiątka. Na ramionach ma małe głowy byków. Buty z kopyt zwierząt. Podartą suknię. Po bokach ogon lisa i czegoś innego. Dziewiątka, to zboża. Ósemka. Nie umiem ich opisać. Siódemka. Ich spodnie, to niby korzenie drzew. Kuliste części ciała dziewczyny osłaniają czerwone liście. Mają również zielone peleryny. Szóstka, to nic nadzwyczajnego. Piątka. Niezły strój mają. Jakieś sprężyny i prąd wydobywający się z nich. Stawiam, że to jest sztuczne, bo dawno, by zginęli. Czwórka ma na sobie samą bieliznę i sieć rybacką na sobie. Mnóstwo kabelków podoczepianych do stroju. Dziewczynie doczepili je nawet do włosów! Dwójka. Melanie ma na sobie spódniczkę, z której lecą kolorowe gwiazdki. Ma srebrne buty i bluzkę. Thomas nie ma na sobie niczego nadzwyczajnego. Zwykłe srebrne buty. Czarne spodnie.  Szary garnitur z sześcioma gwiazdkami oraz czarną bluzkę pod garniturem.
- Trybuci do rydwanów! - Słyszymy melodyjny głos jednej z organizatorek.
Wszyscy jesteśmy gotowi, a rydwany akurat ruszają. Widzę tłum ludzi. Sponsorzy. Krzyczą, rzucają różami, skandują nasze imiona. Macham, im bez uśmiechu. Tak mi radził mentor. April lekko się uśmiecha i macha ze mną. Oglądam się za siebie na chwilę i dopiero teraz widzę jak pięknie wygląda spódniczka Melanie. Raz pokazują Jedynkę lub dwójkę, a innym razem czwórkę. Czasami piątkę, bo muszę przyznać, że fajny mają strój.  Ceasar zaczyna komentować.
- Jacyś królowie z Pierwszego Dystryktu! Gwiazdki z Dwójki! Kabelki z Trójki! Trybuci w sieci rybackiej z czwórki! Myślę, że stylista chciał pokazać, że oni należą do nas... Piątka! Czy, to prawdziwy prąd?
Komentuje każdego po kolei. Konie zataczają ostatnie koło, a na balkon wychodzi Prezydent Coral.
- Szczęśliwych Igrzysk Głodowych i niech los zawsze wam sprzyja trybuci Dwudziestych Piątych Igrzysk Głodowych! - Mówi swoim ochrypłym głosem. - Będziecie walczyć na śmierć i życie i ostatnie, które utrzyma się przy życiu wygra Igrzyska! Powodzenia! - Konie wracają.



________________________________________________________________
Mamy drugi rozdział :) Przepraszam, że krótki i w ogóle, ale miałem tutaj
zamieścić tylko Paradę ;3 Akcja się rozwinie to będą dłuższe ;3

10 komentarzy:

  1. Bardzo a to bardzo fajnie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale super rozdział ;)
    Nic tylko czekać na następny. ;P
    Naprawdę masz WIELKI talent ;)
    P.S. zapraszam do mnie na kolejny rozdział: http://43glodoweigrzyska.blogspot.com/2014/04/rizdzia-3-pociag.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Super piszesz :) Naprawdę masz talent. Niestety, jak to ja, nie mogę się nie przyczepić szczegółów xd znalazłam kilka powtórzeń i błąd we wprowadzaniu dialogu (co mnie strasznie razi w oczy :C) przed myślnikiem jak jest po nim ''powiedział, krzyknął'' itp. NIE stawia się kropek. Taka rada na przyszłość :) Poza tym świetny rozdział, a na następny czekam z niecierpliwością :) Mam nadzieję, że się nie obrazisz za to, że się czepiam ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Łaa!! Rozdział mega!!! :D długi, ciekawy, dobrze napisany!! ;3 zauważyłam wielką poprawę jeżeli chodzi o stylistykę zaczynasz pisać coraz lepiej! Ciekawe czy Aron przeżyje :)
    Pozdrawiam i weny życzę :D
    http://igrzyska-1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej! Przeczytałam Twój komentarzu u mnie i wpadłam najszybciej jak mogłam (Ech dodatkowe zajęcia... ;P)!!!
    Bardzo podoba mi się Twój styl :D
    Na razie trudno powiedzieć dużo... Jeszcze jest mało akcji, ale jestem pewna, że na na arenie akcja się rozkręci :D
    Jestem bardzo zaciekawiona głównym bohaterem... Jest intrygujący...
    Fajnie, że jest inny prezydent :D
    Ogólnie super! Mam jeszcze jedno, małe pytanie... Czy to jest pierwsze ćwierćwiecze poskromienia? :D
    Pozdrawiam i życzę Ci dużo weny!!! Mam nadzieję, że niedługo pojawi się next!!! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh głupia Spite... ;P
      Teraz chciałam sobie zapisać Twojego bloga na zakładkę i patrzę, a on się nazywa "pierwsze ćwierćwiecze poskromienia"!
      Więc na pytanie odpowiadać nie musisz :D

      Usuń
    2. Dziękuje za komentarz :3

      Usuń