wtorek, 26 sierpnia 2014

Rozdział XXIX - Jestem mentorem!

Wchodzę do specjalnego gabinetu przeznaczonego dla mentorów Jedynki. Jestem tutaj sam, gdyż inni chcieli mnie do tego przyzwyczaić. Moje serce bije szybciej, tarcze wypychają ich na arenę. Wysokie, nierówne pustynne góry wznoszą się aż do nieba. Po kilku z nich zsypują się suche kamienie, by po chwili rozwalić się na drobne kawałeczki przy uderzeniu o grunt. Z tyłu, z prawej i lewej strony otaczają ich złączone ze sobą trzy góry. Jedna została została ładnie zburzona i sprzątnięta, prawdopodobnie po to, żeby mieli  większe szanse na ucieczkę lub dostanie się do jeziora. Zaraz za górami widnieje jezioro z pitną wodą, które tylko słyszą, gdy kamyk spada i słychać plusk.
- Panie i Panowie, Dwudzieste Szóste Igrzyska Głodowe uważam za otwarte! - Rozbrzmiewa głos głównego komentatora Igrzysk. Odszukuje Silver szykującą się do biegu, jej blond włosy lekko powiewają, wzrok pada na srebrnym łuku. Gordon uśmiecha się szyderczo, jest moim bratem, ale nie daje mu zbyt dużych szans. Rose spogląda na kilku trybutów, w jej oczach nie widać przerażenia, podobnie, jak na twarzy. Po kilkunastu minutach gong przebija powietrze, a wszyscy zbiegają z tarcz i biegną po najpotrzebniejsze rzeczy do przeżycia. Pierwszy dobiega tam dwunastolatek z Siódemki, nie wiedziałem, że jest taki szybki. Moja dziewczyna zakłada kurtkę pełną ostrych i połyskujących noży. Wyciąga jeden z nich i rzuca w samo serce chłopaka z Szóstki. Ten upada na ziemię i zalewa się krwią. Przypominam sobie widok mojej pierwszej ofiary. Trybut z Piątego Dystryktu zamachuje się chcąc trafić ją w głowę, a ona szybko unika ataku i zadaje mu cios w twarz, po czym przewraca go i podcina gardło. Blondynka z mojego dystryktu strzela z łuku w plecy dziewczyny z Dziewiątki, która umiera. Reszty nie zdążam zobaczyć, gdyż to wszystko dzieje się za szybko. Słychać wystrzały armatnie, których liczę osiem. Odchodzę od ekranu, wiem, że oni są silni i raczej przeżyją pierwszy dzień. Wychodzę na ulicę Kapitolu, gdzie nie zasypują mnie autografami. Właściwie, to chyba nie wiedzą o mojej obecności, nadal oglądają Igrzyska w Centrum stolicy. Rose przeprawia się przez jezioro, a ja się denerwuje, bo nie wiadomo, co może się tam kryć. Woda jest krystalicznie czysta i chyba pitna. Odwracam wzrok, odczekuje pięć minut, ale nie słychać wystrzału armatniego. Ponownie spoglądam na ekran. Żyje.
- Cześć! - słyszę za sobą dziewczęcy głos. Odwracam się i widzę całkiem ładną blondynkę uśmiechającą się do mnie.
Jestem lekko zszokowany, ale odwzajemniam gest i odpowiadam tym samym. 
- Jestem Cassie, a ty pewnie Aron Richardson. Ee... wiem, że twój brat jest na arenie. Strasznie mi przykro - mówi dziewczyna.
- Dzięki. Ale, dlaczego zaczynasz rozmowę? - Zastanawiam się, czy to nie jest pusta dziewczyna z Kapitolu. Może tak nie wygląda, ale co myśleć?
- To nie było zbyt grzeczne... - oburza się. - Znałam Rose. - Następne słowa sprawiają, że mnie muruje. Ona znała szatynkę. - Tak, jestem z Dwójki i byłam jej przyjaciółką. Kiedy się pokłóciliście... Ona opowiedziała mi o tobie i o tym co przeżyła. Kocha cię - odzywa się spokojnie. Ma poważną minę. Miło, myślę. Nagle słychać wystrzał armatni i szybko odwracamy się w stronę ekranów. Blisko pustynnej góry leży brązowowłosa dziewczyna. Rose? Rozglądam się, czy w pobliżu są jacyś trybuci, ale żadnego nie widać. Ekrany są cały czas skierowane na trupa. W końcu, jednak widzę Rose i jej sojuszników. Oddychamy z ulgą. Siadamy na krzesłach przed wielkim ekranem i obserwujemy przebieg wydarzeń. Na arenie jest inny sojusz, który prawdopodobnie przyczyni się do szybszego rozwiązania sojuszu Rose. Katlyn, swoją drogą, dziwne imię, jest chyba przewodniczącą razem z rudą bliźniaczką.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cześć. Jednak nie zawieszam. Proszę, czytajcie i komentujcie. Nawet jakieś, że to jebany rozdział albo, że Cassie to kurwa, czy coś. XD 



5 komentarzy:

  1. proszę "jebany rozdział"
    a tak naprawdę... podobało mi się mimo długości i musiałam wyłączyć Rihannę, aby się skupić. >.<
    hm... serio szkoda mi Arona, że Rose jest na arenie. na pewno go to bardzo boli.
    a Cassie. nie jest tu jakoś specjalnie przedstawiona, ale wydaje się miła...
    nie wiem co tu jeszcze, więc...
    pozdrawiam i weny. xx
    Weronika aka buntowniczka i zdanie zaczyna z małej litery...

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałam napisać, że rozdział jest "jebany", ale uprzedziła mnie Koledżanka. Ale zostało mi do napisania, że Cassie to kurwa czy coś. Już to napisałam, więc przechodzę do części komentarza w którym napiszę coś szczerze i od siebie (ale to poważnie zabrzmiało ;o)
    Rozdział jest krótki, fakt. Ale i tak się cieszę, bo jest! Miałam nadzieję, że twoje zawieszenie bloga będzie takie samo jak poprzednie - czyli będziesz pisał dalej. I co? Bogowie mnie wysłuchali *^* No albo przekonał cię Aron, który marszczył czoło i miał minę "Kto wie, może będziesz pisał?"
    Wracając do rozdziału. Aron znowu wyszedł na ulicę Kapitolu i znowu poznał dziewczynę z Dwójki :') może ją też zaciąży? XD
    W sumie to nie wiem czy on jeszcze kocha Rosalinkę. No raz się na nią obraża, później ja kocha, a teraz to nie wiadomo co ,-------,
    Djsjdbrjsvrjjdbd jak się cieszę że jednak nie zawiesiłeś, no!
    Baj :")
    To znaczy. Weeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeny tak dużo dużo :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurde zajś mi umknął rozdział!!!!! Przepraszam cię za to!
    Co do rozdziału to : Zaczynamy!
    Casie jest hmmm nwm co o niej powiedzieć, pewnie będę wiedziec w kolejnych rozdziałach.
    nwm co on czuję do Rosalinki ale hmm może to jakieś wahania uczuć?
    Nie no dobra jak chce napisać coś długiego w komie to wychodzi głupio dlatego napisze tylko! ROZDZIAŁ KRÓTKI ALE BARDZO FAJNY!
    Pozdrawaim i weny
    Paulla K
    Ps, Zapraszam na minaiturkę

    http://69-igrzyska-glodowe.blogspot.com/2014/08/pionek.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta da !~!~! To znów ja :D.
    To jest twój najlepszy blog (dla mnie !) No rozpierdala w każdym calu nawet jak się nic nie dzieję ;D.
    Do rozdziału, nie lubię brata Arona (Rose też, ale wole żeby ona wygrała ;3) Arena ciekawa, mam nadzieję że finał rozegra się pomiędzy bratem a dziewczyną Arona !!! *-*, szybko pisz następny !!!
    Bajo :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominowałam Cię do Liebster Award. Szczegóły na moim blogu:
    http://historia-siedemnastolatka-z-osemki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń