- Żegnaj - szepczę.
***
Kiedy dziewczyna dociera do obozu reszty tłumaczy się, że tamci zginęli w jakichś tam okolicznościach. To dobrze. Pewnie zamordowaliby ją, gdyby dowiedzieli się, że próbowała zabić Dave'a. Gordon cały czas rechocze, jak oszalały, a inni patrzą się na niego, jak na idiotę. W końcu wybucha awantura między dwójką ważnych dla mnie osób. Nie wiem kogo wolę. Rodzonego brata, czy dziewczynę, którą znam lepiej od niego.
Słyszę głos Cassie, która łapie mnie za ramię i odwraca w swoją stronę.
- Słuchaj. Przykro mi z powodu śmierci Silver. Uważam, że taka osoba jaką była ta blondynka przydałaby się teraz Rosalinie. Szkoda, że Carmen nie jest taka otwarta. Ale wydaje mi się, że pod koniec okaże się być naprawdę zawodową morderczynią. Obliczyłam też ilu ich zostało. Gordon, Rose, Lily i Boby, Oscar i Carmen, Katlyn i Charlie, Cara, Candy. Dziesięciu. Niedługo ogłoszą ranking!
- Kto to ta Candy? - parskam śmiechem.
- Dziewczyna z Dwunastki.
- Nigdy nie widziałem jej na ekranie.
- Widziałeś, ale nie zauważyłeś.
- Jak to?
- Kamufluje się koło obozu Katlyn. Przyjrzyj się dobrze kamieniom za ich namiotem. Kiedy zasypiają ona podkrada im jedzenie.
- Kamufluje się koło obozu Katlyn. Przyjrzyj się dobrze kamieniom za ich namiotem. Kiedy zasypiają ona podkrada im jedzenie.
- Niezły pomysł. Ale w końcu ją wykrywają.
- Nie byłabym tego taka pewna.
I odchodzi pozostawiając mnie samego.
***
Pokazują Charliego stojącego w jednym rogu kamiennego muru. Zaczyna biec tak szybko, że prawie go nie widać. Jest zamazanym punkcikiem przebiegającym przez mapę areny. Nie wiem, czy czyjakolwiek strzała dosięgnęła by człowieka o tak dużej prędkości. Dziwię się sam sobie, ale ta szybkość może pomóc w zwycięstwie. Dopiero teraz zauważam Katlyn rzucającą krótkimi nożykami w jego nogi. W rzucaniu jest prawie tak dobra, jak Rose, a jednak dotąd nie trafiła ani razu. Dwunastolatek wymija Boby'ego, który stał na jego drodze i próbował go zatrzymać. Cara wyciąga ostry szpikulec na wysokość jego twarzy, ale on schyla się i biegnie dalej omijając akrobatyczne ataki Lily. To taka sala ćwiczeń rozumiem.
- Brawo, Charlie!
Przypominam sobie słowa przyjaciółki Rose i wypatruje Candy z Dwunastego Dystryktu. W oddali zauważam mały niebieski, błysk i stwierdzam, że to chyba oko dziewczyny. Rzeczywiście bardzo dobrze się ukryła.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dobra! XD Krótki rozdział, jak zwykle i z opóźnieniem, ale netu nie było i dupa. :D Nara.
Dobra! XD Krótki rozdział, jak zwykle i z opóźnieniem, ale netu nie było i dupa. :D Nara.
Dupa.
OdpowiedzUsuńZmeczona jestem i wgl ja chce, aby ta Candy wygrala. Liam robil followspree, ale ja ktora nie lubi spamowac go nie dostala. :(
A jesli o rozdzial chodzi. Ja nie uniem drugi raz komentowac zdarzen z areny, ale Aronowi musi byc przykro z powodu Silver i wgl ma ciezko z tym, ze ma tam brata i dziewczyne. Nie wiadomo komu zyczyc zwyciestwa.
Ja sie ciesze, ze w ogole jest rozdzial. Nie obchodzi mnie dlugos.
Zycz mnie i Haroldowi powodzenia na matmie, bo Payne mnie olal.
Zegnam.
Tak chyba powinno być
OdpowiedzUsuńZerwali przymierze i połączyli nowe we trójkę.
W końcu wybucha awantura-Jakby czekał aż umrze XD
A więc tag ... Troszkę za mało uczuć jak bla mnie użyłeś kiedy umierała ;///
Ale mimo wszystko podoba mi się ;D... Czekam na next.
... Nie znał wgl gościa wcześniej, teraz się dowiaduje że to jego brat i niewie czy wybrać między nim czy dziewczyna która kocha... Typa wgl niezna a się o niego martwi, bezsensu :d ale i tak swietne, niech rose w nocy poderznie gordonowi gardło, i po krzyku :d
OdpowiedzUsuń